piątek, 29 marca 2019

Cudowny świat

"I hear babies crying, I watch them grow
They'll learn much more than I'll never know
And I think to myself what a wonderful world
Yes I think to myself what a wonderful world"
                                                                           Louis Armstrong "What a Wonderful World"


 Takie czasy. Cały świat jest w zasięgu ręki. 



Powiedzenie "świat jest mały" nabrało innego znaczenia. Nie mnie oceniać, czy to dobrze, czy nie. Jedno jest pewne - świat jest piękny i ma wiele do zaoferowania. Dbajmy o to :) Uważam, że aby dbać o coś, należy to dobrze poznać. My próbujemy, choć wierzę, że świat ma do zaoferowania tak wiele, że umysł ludzki, choćby najtęższy, nie jest w stanie pojąć go całego. Zwłaszcza, że kryje jeszcze wiele niespodzianek. 

Kiedy człowiek zaczyna poznawać świat? Jestem przekonana, że już w łonie matki. To czego go uczymy to tylko fragment poznania. Jest to jednak ważny element, aby wiele zrozumieć. 
Kontynuując poznawanie świata przygotowałam dla moich synów formy lądów i wód (tutorial w przygotowaniu).



Moje dzieci znają już dobrze globus z lądami i wodami, przyszedł czas na poznanie kontynentów. 



Globus z lądami i wodami zrobiliśmy sami.


Wykorzystaliśmy stary globus, który za długo stał na parapecie i cały wyblakł. Odrysowałam więc markerem permanentnym kontury kontynentów (marker permanentny "wychodzi" spod farby, więc nawet zamalowany jest widoczny. Pomalowaliśmy nasz globus na niebiesko farbą akrylową. Kontynenty posmarowaliśmy klejem do drewna i zasypaliśmy pisakiem. Piasek był zwykły - z piaskownicy. Przesialiśmy go przez drobne kuchenne sitko i uprażyliśmy w piekarniku - godzina w 180stC. Na koniec zabezpieczyliśmy wszystko bezbarwnym lakierem w spreju. Gdy dzieci już zapoznały się z globusem i przestał być dla nich atrakcyjny, wprowadziliśmy kolory. Po prostu pomalowaliśmy kontynenty z piasku na odpowiednie kolory.

Tak powstał nasz globus, który jest pomocą bardzo lubianą przez moje dzieci.



Uczymy się nazw kontynentów. Korzystamy z naszego globusa, dzięki któremu możemy także ręką doświadczać kształtów poszczególnych lądów.  Pracujemy również z kartami. Karty do pobrania tutaj.






















Mapa świata to mój konik. Niedługo zaprezentuję Wam nowe pomysły na pracę z mapą. 

Pozdrawiam :)




czwartek, 28 marca 2019

Filcujemy

Filcujemy.
Bawicie się filcem? Ja bardzo lubię ten materiał. Moja przygoda z filcem rozpoczęła się ponad dwa lata temu. Najpierw szyłam warzywa i owoce do zabawy. Zrobiłam moim smykom filcowy ogródek. Niestety nie zachowało się żadne zdjęcie :(
Potem urządzałam starszemu synowi „morski pokój”. Ściany ma pomalowane na kolor piaskowy - to wydmy oraz błękitny - to niebo. Marzyła mi się wielka fototapeta z kojącym widokiem na morze, ale koszty okazały się zbyt wysokie. Zrobiliśmy mu więc z mężem lampę z naklejką z widokiem.



















Wymyśliłam, że fajnym dodatkiem będzie poduszka do siedzenia w kształcie kamienia. Widziałam taką w galerii NOTI w Poznaniu, ale wówczas cena niemal zwaliła mnie z nóg. Stwierdziłam, że to jakieś żarty i postawiłam sobie cel - zrobię coś podobnego.


Popełniłam więc "kamień", który dziś już nie wygląda tak okazale i przyjemnie, ale za to był już niemal wszędzie - w ogrodzie, w lesie, a nawet w stajni.
To moje dzieło po dwóch latach intensywnego użytkowania:


Teraz znajduje się głównie w pokoju młodszego syna. W tym pokoju jest las brzozowy, a skoro jest las to są i ptaki. Kilka uszyłam, a jakże, z filcu




























Ptaków jest więcej, ale aktualna wystawka zależy od nastroju syna i jego pragnień.
Dzisiaj po długiej, bardzo długiej rozłące z filcem postanowiłam odnaleźć moją wełnę czesankową i zrobić króliczka - to w klimacie zbliżających się Świąt Wielkanocnych.
Tutorial obejrzałam na youtube - śliczne, słodkie, maleńkie króliczki i zabrałam się do pracy. Nigdy nie robiłam maskotek z filcu, więc to mój debiut:


Gdy mój młodszy syn zobaczył moją "walkę" z wełną czesankową postanowił spróbować swoich sił. Zorganizowaliśmy więc drugie stanowisko pracy. Syn wybrał foremkę do ciastek w kształcie misia i ochoczo zabrał się do pracy. Po kilkunastu minutach i pierwszej przelanej krwi (tak, dałam dziecku igłę do ręki i owszem, skaleczył się i to nie raz), niezrażony ukończył swe dzieło:



Znacie tę metodę? To filcowanie na sucho w foremkach. Moim zdaniem jest bardzo fajną metodą dla dzieci. Polega na „upchaniu” wełny do foremki i ufilcowaniu jej. Dzięki temu, że wełnę filcuje się w foremce, praca dziecka nabiera konkretnego kształtu, co bardzo motywuje młodego artystę. Dzięki temu, że przytrzymuje się foremkę, palce dziecka przez większość czasu znajdują się poza foremką, więc skaleczenie igłą zdarza się rzadziej.
Jestem z niego dumna :) Mimo skaleczenia nie poddał się. Był bardzo skupiony na zadaniu, a gdy zajrzał do nas starszy syn, poinstruował brata. Moich chłopców bardzo zainteresowała igła. Przyglądali się jej z niedowierzaniem, gdy powiedziałam im, że na tej igle jest wiele haczyków. Szukali tych haczyków nawet przy pomocy szkła powiększającego. Niestety brat zrażony bólem ukłucia porzucił swego łosia i oddał się lekturze "Harrego Pottera" - kto co lubi :)
Pozwalacie swoim dzieciom na takie aktywności? Moje dzieci mają 8 i 5 lat.
Pozdrawiam cieplutko, nadal cała w wełnie czesankowej ;)


sobota, 23 marca 2019

"Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty"!

"Dni mijały coraz dłuższe, coraz cieplej było u mnie
Coraz lżejsze miała suknie, lekko płynął wiosny strumień"

                                                                  Marek Grechuta "Wiosna"

Jestem oszalała z radości! Wiosna wybuchła na całego!
Zakwitły forsycje.


Oszałamiający zapach hiacyntów roznosi się po tarasie.



Nawet stwory zażywają słonecznych kąpieli.



Po ogrodzie biegają mrówki (tutaj) pewnie już niedługo pojawią się prawdziwe motyle. U nas na blogu póki co te drewniane, choć nieskomplikowane to także piękne.



Proponuję dziś dla Was pomoc dla młodszych dzieci, które są już zaznajomione z pierwszym zestawem kolorowych tabliczek Montessori.



Materiał składa się z trzech drewnianych motyli w kolorach: czerwonym, żółtym oraz niebieskim, które umieszczone są w porcelanowej miseczce. Przygotowanych jest sześć kart z różnym układem motyli oraz karta kontrolna, na której układa się drewniane motyle.


Pomoc pomaga rozwijać percepcję wzrokową, ponieważ praca z tym materiałem polega na tym, że należy ułożyć na karcie kontrolnej drewniane motyle w układzie, który znajduje się na wybranej karcie z kolorowymi motylami. Materiał pozytywnie wpływa na skupienie u malucha oraz uczy spostrzegawczości.

Co o tym myślicie?

Motyle do kupienia tutaj:
https://allegro.pl/oferta/motyle-montessori-wiosna-7925258398





środa, 20 marca 2019

Wiosną kwiatki rosną - czyli co spod liści wystaje

Spacer. Często niedoceniany, a taki potrzebny - dla zdrowia tak fizycznego jak i (chyba nawet bardziej) psychicznego. Ja najbardziej lubie te po lesie. Mam to szczęście, że niedaleko mego domu jest bardzo dużo pięknych lasów. Kiedy byłam mała, razem z moim tatą zjeździłam w nich na rowerze chyba każdą ścieżkę. Znam je lepiej niż własną kieszeń i, mam tę pewność bo nie raz sprawdzałam, nie zgubię się nawet ciemną nocą (mój pies z pewnością jest mi wdzięczny).
Dzisiaj wybrałam się na spacer z moimi dziećmi. Po trzech dniach spędzonych w dusznym szpitalu było to wszystkim bardzo potrzebne. Słońce świeciło, ptaki śpiewały, komary (tak, tak i z ręką na sercu przyznaję - mam kilka na sumieniu)latały. Świeże pąki rozwijały się nieśpiesznie, a spomiędzy zaschniętych, zeszłorocznych liści wystawały różne zielone roślinki.
Spotkaliśmy malusieńkie klony, które pierwszy raz w swoim życiu (chyba można tak powiedzieć o roślinie) widziały słońce.


Dziwiło nas skąd w środku lasu tak wiele cebulic niebieskich?


Napotkaliśmy nawet przebiśniegi, choć wydawało nam się, że już przekwitły.


Jednak najbardziej zdziwił nas fiołek. Rósł sobie niepozornie i kwitł pięknie! Tylko dlaczego nie pachniał? 


Szukaliście już wiosny?
Czy potraficie nazwać wszystkie spotkane po drodze rośliny?
Przygotowałam dziś dla Was karty do pobrania z najpopularniejszymi kwiatami wiosennymi. Można je spotkać w ogrodach, w parkach i na skwerach oraz właśnie w lesie. Liczę, że się Wam przydadzą.

P.S.
Grzyby też spotkaliśmy. A jak! Jak las to i grzyby ;)


niedziela, 17 marca 2019

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. A dwie?


Dziś niedziela była piękna. Słońce świeciło rozgrzewając zmarznięte ciało. Wszystkie parki, skwery, place zabaw i inne tereny zielone w moim mieście zapełniły się ludźmi. Uśmiechnięte dzieci wyciągnęły zakurzone po zimie rowery, założyły kaski i ruszyły na podbój świata. Wtórował im piękny śpiew ptaków.


Wesoły świergot był wyraźnie słyszalny, mimo szalonych pisków i okrzyków radości korzystającej z kąpieli słonecznej gawiedzi. Na niebie coraz więcej kluczy wędrujących żurawi i gęsi. Podobno na wsi są już bociany.


Nie ma odwrotu – przyszła wiosna.

Znacie ptaki, które powracają na wiosnę do Polski?
Przygotowałam dla Was karty (tu do pobrania) z ptakami, które powracają do naszego kraju na wiosnę.

Ptaków przygotowałam tylko sześć. Na początek ;) Wystarczy je wydrukować.

Pięknych chwil Wam życzę wśród kojącego śpiewu ptaków.



piątek, 15 marca 2019

Wiosna zbliża się wielkimi krokami...

Nawet nie wiem kiedy zrobił się marzec. Minęła już nawet połowa marca. Jak? Kiedy? Gdzie?
Już niedługo do nas zawita na stałe - wiosna. Oczekuję jej od dłuższego czasu. Wyglądam na każdym spacerze. Zaglądam za każde drzewo, rzucam okiem pod każdy krzaczek w lesie. Wiecie, że w moim lesie pojawiły się już pąki fiołków? Nie długo wybuchną! Na moim tarasie zakwitły bratki, które przezimowały w skrzynkach - taki eksperyment ;)

A co słychać w ManuM?
U nas także czuć powiew (oj dziś wyjątkowo wieje ;) ) wiosny. Do nas wiosna zmierza wielkimi krokami - sensorycznym krokami.



Czy wiecie, że Leonardo da Vinci określił ludzką stopę jako "machina o mistrzowskiej konstrukcji oraz dzieło sztuki". Ludzka stopa składa się z 26 kości i 107 mięśni. W naszej stopie znajdują się nerwy o całkowitej długości ponad półtora kilometra! Nerwy te przenoszą różne bodźce po całym naszym ciele, co ma niebagatelne znaczenie zarówno dla naszego zdrowia, jak i poznawania otaczającego świata. Wspomniany już da Vinci mawiał, że "Wszelka nasza wiedza ma początek w naszych zmysłach". Dziś już chyba każdy doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Zmysły są BARDZO WAŻNE!


Maria Montessori kształcenie zmysłów ustanowiła sednem swojej pedagogiki. Pisze ona: "Oczywista wartość ich [zmysłów] kształcenia i doskonalenia polega na tym, że stanowi ono - poszerzając pole percepcji - coraz mocniejszą i bogatszą podstawę do rozwoju inteligencji."

Dzisiaj w ManuM chciałam Wam zaprezentować stworzony przeze mnie materiał - zestaw 10 stóp z 5 różnych materiałów.


 Pierwsza para to bardzo gruby papier ścierny. Papier ma gradację 40, dzięki czemu jest bardzo mocno odczuwany na podeszwie stopy. Mój pięcioletni syn określił to uczucie jako "dziwnie miłe" :)







 Kolejna para stóp to tkanina o grubym splocie.  Tkanina jest podklejona do kartonu, aby podczas deptania po niej nie zwijała się.





Trzecia para to po prostu gruby filc - cieplusi i milusi. Czysta rozkosz...




 Czwarta parajest po prostu drewniana - dziecko może poczuć, że prawdziwe, nieobrobione, surowe drewno jest ciepłe w dotyku. Stopa się po nim nie ślizga (jak po panelach) i ma lekko chropowatą powierzhnię.





Ostatnią naszą parę tworzą stopy wycięte ze sztucznej trawy. Tak wiem - masa bitumiczna - fuj! Plastik - fuj! I pewnie dziesiątki innych argumentów przeciw sztucznej trawie.



Śpieszę z tłumaczeniami. Wybrałam tę fakturę ze względu na to, że jest po prostu inna w dotyku. Tylko i aż tyle. Powierzchnia tych stóp jest po pierwsze nierówna (ponieważ od spodu ma co mniej więcej centymetr zgrubienia masy bitumicznej w miejscu, w którym przyklejone jest "włosie"), a to w porównaniu z innymi zaproponowanymi wcześniej fakturami jest dużą odmianą. Po drugie samo "włosie" czy sztuczne źdźbła są w dotyku zupełnie inne niż to, z czym nasze stopy stykają się na codzień. A przecież o to właśnie chodzi w tym materiale - o różnorodność.

Jestem ciekawa Waszych opini.

Na koniec jeszcze jedna myśl mistrza Leonarda ;)

"Ja jednak mniemam, że płonne i błędne są te nauki, które nie zrodziły się z doświadczenia, macierzy wszelkiej pewności, i które nie prowadzą do znanych już doświadczeń, to znaczy takie, które ani w swym początku, ani w środku, ani na końcu nie przeszły przez żaden z pięciu zmysłów."

Stopy do kupienia tutaj:
https://allegro.pl/oferta/stopy-sensoryczne-montessori-terapia-si-7950598789

wtorek, 12 marca 2019

Nowy początek

Moi Drodzy,
dawno, bardzo dawno mnie tu nie było. Wiele różnych spraw się na to złożyło, jednak już ruszam - jak lokomotywa Tuwima - "najpierw powoli, jak żółw ociężale"...

Powoli się rozkręcam.

Na początek - nowa nazwa:


 Mam nadzieję, że spodoba się Wam.

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia :)